piątek, 31 sierpnia 2012 - Thailand - Bangkok
Dziuplny Budda
r: Piejo kury piejo, w tle dzwięki jako z dżungli, na horyzoncie Świętokrzyski... Bangkok, centrum miasta. Wyspalim się wreszcie :]
piątek, 31 sierpnia 2012 - Thailand - Joy & luck
Bangkok monsunową porą
m: Pierwszy dzień w Tajlandii minął nam leniwie. Wstaliliśmy o godzinie, która nigdy nie śniła się zapracowanym Holendrom, czyli po dwunastej i poszliśmy zjeść śniadanie, czyli obiad. Kuchnia tajska jest bardzo smaczna, ale o tym dopiero zaczynamy się przekonywać. Pewne jest jedno, ta kuchnia nie syci. Może dlatego, ze składa się głównie z lekkostrawnych potraw. W każdym razie czarna herbata z mleczkiem z kokosa zrobiła bardzo dobre wrażenie.

Poszliśmy na spacer nad rzekę. Tajlandia w porównaniu z Chinami na przyklad jest dużo bardziej zabałaganiona i brudna. Wszystko możecie zobaczyć na zdjęciach. Po ulicach płącze się dużo kotów. Zwierzęta są bardzo chude, widać ze raczej nie dokaramiają ich nieformalne komitety babć blokowych ani wolontariusze. Pewnie tutaj też nie dotarła moda na wyłapywanie kotów i obowiązkową ich sterylizacje, tak jak obecnie robi się to na przykład w Warszawie. Do tego koty tutaj są płochliwe. Zatrzymuję się, zagaduję, ale nie nawiązujemy kontaktu. Co >>>
sobota, 1 września 2012 - Thailand - Pływający Damnoen Saduak
Jabłuszko od babuni?
m: Dziś wczesnym rankiem udaliśmy się na pływający bazarek Damnoen Saduak w Ratchburi, około stu kilometrów na południowy-zachód od Bangokou. Niejako w ramach aklimatyzacji, nie chcąc ryzykować niewygód związanych z lokalnym transportem zdecydowaliśmy się na małą zorganizowaną wycieczkę. Pojechaliśmy więc w towarzystwie kilku innych osób, w tym rodziny z Filipin. Trasa wiodła przez tajskie "autostrady". Po drodze był jeden przystanek - punkt wytwarzania cukru z kwiatu kokosa. Cukier był prawdopodobnie w wysokich kadziach, ale były tak szczelnie obsadzone przez osy, ze nie odważyłam się podejść bliżej. Tajowie już dawno zorientowali się, że ludzie lubią jak się o nich dba, zagaduje, zachęca i traktuje wyjątkowo. Chęć posiadania w swoim kraju turystów owocuje tym, że świat i kultura nagle przestają być autentyczne, w ich miejsce wkracza komercja i reklama. Ale mimo tego w miejscu takim jak pływających bazar, jarmarczność i odpustowość wcale nie rażą. Są jak najbardziej na >>>
sobota, 1 września 2012 - Thailand - Chinatown & Khaosan - bazarów ciąg dalszy
Tajskie Chiny
Po powrocie do Bangkoku i krótkim odpoczynku nadszedł czas na lokalne China Town. Najpierw tramwajem wodnym, który jest tu bardzo popularnym i szybkim środkiem transportu, potem spacerkiem do chińskiej dzielnicy - kolorowej, pełnej neonów i licznych straganów z ciepłym jedzeniem i sokami ze świeżych owoców. Jest głośno, kucharze pracują w pocie czoła, tłumy ludzi przesuwają się wzdłuż ulicy szczelnie zastawionej metalowymi wózeczkami, które pełnia funkcję przenośnej kuchni na kółkach. I jest jak w Chinach. W końcu to China Town. Zatrzymujemy się w zatłoczonym ogródku, gdzie serwuje się owoce morza. Ograniczam się do krewetkowego ciasta, bo mącki i packi nie przejdą mi przez gardło.

W drodze na wodny tramwaj obserwujemy jeszcze buddyjską ceremonię, a stojąc na na przystani oglądamy przedziwny rybi taniec. Jako, że ostatnia łódź już odpłynęła decydujemy się na taksówkę. Oczywiście napis na dachu, że taksówką ma licznik znacznie wymija się z prawdą. Licznik może i jest, ale >>>
niedziela, 2 września 2012 - Thailand - Słowo na niedzielę
Wat Phra Kaew
m: Jest gorąco. Jest tak gorąco, że nie mogę się rano obudzić, jeszcze bym pospała. Ale nic z tego, nie ma spania na wakacjach, jedziemy zwiedzać Pałac Królewski.

Wielki Pałac Królewski to kompleks zabudowań świątynno-mieszkalnych, którego budowę rozpoczęto w drugiej połowie osiemnastego wieku. Pałac widzieliśmy już kilka razy, ale z daleka - złote kopuły lśniły w słońcu. Dopiero po wejściu okazuje się z jakim rozmachem i przepychem wykonano te budynki. Do tej pory widzieliśmy już sporo buddyjskich zabudowań, jednak pałac z Bangkoku przyćmiewa jest wszystkie.....Nad kompleksem góruje złota czedi, czyli stupa - to właśnie ją najlepiej widać zza wysokich murów. Pałac i jego świątynie to nie tylko miejsce dla turystów, to także ważny punkt na mapie azjatyckiego buddyjskiego szlaku - Tajom służy za miejsce skupienia, refleksji i modlitwy. Wierni przynoszą ofiary z owoców i kwiatów. W sztuce architektonicznej dalekiej Azji można wyróżnić pewne cechy wspólne - przede wszyskitm >>>
- -
Loading...